Tym razem nie o owsiku.
W palec uwiera no...
przeszkadza, obija się, zacina i ogólnie przypomina o ostatnim weekendzie.
Żeby było śmiesznie - każdy przed ślubem mówi "zastanów się staaaaary, ostatnia chwila"... Czy naprawdę ludki biorą pod uwagę, że się nie zastanawialiśmy? Ale nie no, pożartować trzeba. Ino mogli włożyć w to więcej inwencji ;).
No ale wracając - lekko przyduży kształt na palcu mym ma swój ciężar. Ino nie taki fizyczny, tytan w końcu niespecjalnie wiele waży ;). Mówię ofc o tym takim siedzącym głęboko w mym małym, pokurczonym, zasuszonym móżdżku. Ale w sumie - to dobre jest, przyjemne, takie... dojrzałe.
Co nie zmienia faktu, że NA ZAAAWSZEEEEE zachować należy 8 lat! :)
no, żem się wypróżnił umysłowo.
Polecam bucowatość na http://chatolandia.pl (tak jakby tu ktoś zaglądał).
Tytan? Ciekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji, więc - mazl tov!
(ależ Wam zazdroszczę...)
mąż chciał czarny tytan .. ale nas nie było stać więc zostaliśmy przy tytanie po prostu :)
OdpowiedzUsuńdziękujemy :)